Już jutro o 19 żegnam się z krajem na kilka tygodni, Ciekawe jak będzie bo jadę w zupełnie nieznany kraj i po raz pierwszy jadę na tak długo i tak daleko ;)
mimo wszystko jestem dziwnie spokojny w przeciwieństwie do mojej rodziny :P
nie wiem czemu, ale czuję się jakbym jechał gdzieś niedaleko a nie na drugi koniec świata. Może to dobrze bo przynajmniej stres odchodzi ;)
Jeszcze tylko ostatnie poprawki, sprawdzanie bagażu, którego zgodnie z zaleceniami bardziej doświadczonych globtrotterów wcale nie mam dużo bo raptem pół plecaka.
Zabieram kilka t-shirtów, trochę bielizny, kosmetyczkę, apteczkę i trochę drobiazgów typu ładowarki do sprzętów czy kabel do iPoda :)
w razie czego w Bkk można podobno wszystko kupić taniej niż tu, więc strachu raczej nie ma ;)