podsumowujac: wyjazd do Tajlandii byl moim marzeniem i to co spotkalem bylo takie jak sobie wyobrazalem ale intensywnosci doznan i przezyc nieda sie odczuc nigdzie indziej. Tajlandia ma swoje cienie i blaski ale mimo wszystko jest bardzo goscinnym i przede wszystki usmiechnietym krajem. Wystarczy sie tylko otworzyc na ludzi ktorzy sa jej najwiekszym skarbem. ja postawilem na kontakty miedzy ludzkie zamiast na zwiedzanie i odhaczanie zabytkow i sie nie zawiodlem. niektorzy w Polsce moga powiedziec ze siedzialem tyle czasu i nie zobaczylem prawie nic, nieprawda - zobaczylem dokladnie to po co tam pojechalem i chce to ujrzec znow. przypomina mi sie teraz zdanie ktore powiedziaj Jean-Marc znajomy z Montrealu poznany w Kch - podrozowanie to stan umyslu i ducha a nie ciala i miejsca.
W Polsce mam rodzine i mam dom do ktorego bardzo chetnie wracam ale osobiscie czuje ze wolalbym do niego wracac z Tajlandii niz z Warszawy.
Pozdrawiam wszystkich ktorzy czytali, dziekuje za opinie i za ocene.
moja podroz nie dobiegla konca, a raczej sie dopiero rozpoczela tym wyjazdem wiec mam nadzieje ze w Grudniu bede mial znowu okazje cos napisac :)