na dzisiaj mielismy z Fang zaplanowana wyprawe na dwa targi. Glownym celem byl slawny Chatuchak Market.
Najpierw jednak zostalem zabrany na zupelnie lokalny plywajacy targ na ktorym byli sami Tajowie. Z jedna przesiadka w ciagu 10 minut dojechalismy do promu. Tuz obok byla swiatynia, w ktorej jakis mnich spiewal ludzion blogoslawienstwa przywiazany sznurkiem do siatki poodobnych sznurkow ciagnacych sie pod sufitem i opadajacyh swobodnie w dol. Ludzie przychodzacy po blogoslawienstwo po prostu przywiazywali sobie sznurek naokolo glowy i w ten sposob laczyli sie z mnichem. Bardzo ciekawa ceremonia i ponoc bardzo lokalna. Fang powiedziala ze w wiekszych swiatyniach mnisi tego nie robia bo im sie nie chce.
po krotkiej przeprawie promem (4THB :) piesza wycieczka w 30 stopniowum upale przez normalna tajska droge. jeszcze po drodze sesja dzieci kapiacych sie w kanale i wedrowka wzdluz straganow. Bardzo mile usmiechy i spojrzenia zewszad zachecily do robienia zdjec czego efekty widac ponizej ;)
ogolnie targ bardzo fajny, bardzo prawdziwy i z bardzo smacznym i niedrogim jedzeniem.
oczywiscie nie moglo zabraknac baru z karaoke na swiezym powietrzu gdzie kazdy mogl sobie pospiewac tajskie przeboje.
najfajniejesze byly jednak dzieci ktore chetnie patrzyly sie w obiektyw ;) w ogole ludzie tutaj nie boja sie ze ktos robi im zdjecia. sa naturalnie fotogeniczni i nikt sie nie obraza albo odwraca przed zdjeciem.
po powrocie na nabrzeze jeszcze tylko pamiatka w postaci guza na glowie (jestetm zupelnie niewymiarowy wszedzie i jeszcze nie przyzwyczailem sie do chodzenia zgiety w pol;)
na Chatuchak dotarlismy klimatyzowanym minivanem wysiadajac na srodku ulicy ;)
Samego targu nie ma co opisywac. ogromny, chaotyczny, niezmiernie zatloczony, glosny, smierdzacy, miejscami brudny i przede wszystkim tani :) mnostwo knajpek, tysiace stoisk w waskich alejkach i wszechobecny kolorowy tlum.
nawet nie bylo jak robic zdjec za bardzo :/ zakupilem sobie kilka koszulek i kilka par spodni bo jeszcze nie nauczylem sie korzystac z pralki, a ubrania mi sie skonczyly wczoraj ;)
dzisiaj zaszalalem bo wydalem przez caly dzien moze z 1000 THB
czeka mnie jeszcze powrot do domu co nie bedzie przyjemne bo od dwoch godzin leje.
pzodrowienia z JJ Kichen on Thong Lo station! :) :)