Geoblog.pl    Aetius    Podróże    Tajlandia, (Kambodza nie tym razem;) 25.05- ?.07    dzien targowy ;)
Zwiń mapę
2009
30
maj

dzien targowy ;)

 
Tajlandia
Tajlandia, Bangkok
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 8801 km
 
na dzisiaj mielismy z Fang zaplanowana wyprawe na dwa targi. Glownym celem byl slawny Chatuchak Market.
Najpierw jednak zostalem zabrany na zupelnie lokalny plywajacy targ na ktorym byli sami Tajowie. Z jedna przesiadka w ciagu 10 minut dojechalismy do promu. Tuz obok byla swiatynia, w ktorej jakis mnich spiewal ludzion blogoslawienstwa przywiazany sznurkiem do siatki poodobnych sznurkow ciagnacych sie pod sufitem i opadajacyh swobodnie w dol. Ludzie przychodzacy po blogoslawienstwo po prostu przywiazywali sobie sznurek naokolo glowy i w ten sposob laczyli sie z mnichem. Bardzo ciekawa ceremonia i ponoc bardzo lokalna. Fang powiedziala ze w wiekszych swiatyniach mnisi tego nie robia bo im sie nie chce.
po krotkiej przeprawie promem (4THB :) piesza wycieczka w 30 stopniowum upale przez normalna tajska droge. jeszcze po drodze sesja dzieci kapiacych sie w kanale i wedrowka wzdluz straganow. Bardzo mile usmiechy i spojrzenia zewszad zachecily do robienia zdjec czego efekty widac ponizej ;)
ogolnie targ bardzo fajny, bardzo prawdziwy i z bardzo smacznym i niedrogim jedzeniem.
oczywiscie nie moglo zabraknac baru z karaoke na swiezym powietrzu gdzie kazdy mogl sobie pospiewac tajskie przeboje.
najfajniejesze byly jednak dzieci ktore chetnie patrzyly sie w obiektyw ;) w ogole ludzie tutaj nie boja sie ze ktos robi im zdjecia. sa naturalnie fotogeniczni i nikt sie nie obraza albo odwraca przed zdjeciem.

po powrocie na nabrzeze jeszcze tylko pamiatka w postaci guza na glowie (jestetm zupelnie niewymiarowy wszedzie i jeszcze nie przyzwyczailem sie do chodzenia zgiety w pol;)
na Chatuchak dotarlismy klimatyzowanym minivanem wysiadajac na srodku ulicy ;)
Samego targu nie ma co opisywac. ogromny, chaotyczny, niezmiernie zatloczony, glosny, smierdzacy, miejscami brudny i przede wszystkim tani :) mnostwo knajpek, tysiace stoisk w waskich alejkach i wszechobecny kolorowy tlum.
nawet nie bylo jak robic zdjec za bardzo :/ zakupilem sobie kilka koszulek i kilka par spodni bo jeszcze nie nauczylem sie korzystac z pralki, a ubrania mi sie skonczyly wczoraj ;)
dzisiaj zaszalalem bo wydalem przez caly dzien moze z 1000 THB
czeka mnie jeszcze powrot do domu co nie bedzie przyjemne bo od dwoch godzin leje.
pzodrowienia z JJ Kichen on Thong Lo station! :) :)
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (10)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (3)
DODAJ KOMENTARZ
mrux
mrux - 2009-05-30 15:32
Potrafilbys opisac jak trafic na ten pierwszy targ?
 
ktmbkk
ktmbkk - 2009-05-31 14:04
Miałeś szczęście, że zobaczyłeś autentyczny targ wodny, a nie cepelię w postaci np. Damnoen Saduak. Włochate owoce z pierwszego Twojego pierwszego wpisu to Rambuttan ( tajskie Ngo):-). Polecam jeszcze longan (wygląda jak miniaturowe ziemniaki), owoce palmy salacca - Salacca palm fruits (smakuje jak Red Bull) i mangostan. Mango nieustannie i banany im brzydsze tym smaczniejsze. Ja lubię te o smaku malinowym.
 
Aetius
Aetius - 2009-05-31 14:27
hehe dzieki KTBKK, juz rozpoznaje owoce po tych kilku dniach i juz worek Rambuttanow sie psuje u mnie w pokoju bo nie mozna kupic dwoch czy trzech tylko cala siatke ;)
dobra rada dla podrozujacych, nigdy nie trzymajcie niczego slodkiego w smietniku. Armia mrowek nie zna litosci... ;)
 
 
Aetius
Jacek Oleszczuk
zwiedził 1.5% świata (3 państwa)
Zasoby: 30 wpisów30 44 komentarze44 152 zdjęcia152 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
01.01.1970 - 01.01.1970