ech Koh Dtao...
za duzo wymagasz od ludzi ktorzy nie przyjezdaja tu tylko dla plaz i zabawy... chcac uciec jak najszybciej od jednych rzeczy juz tesknie za drugimi... takiego mixu wartosci i odczuc jeszcze nie spotkalem ale to dobrze... jedni przyjezdzaja po masaz dla ciala na plazy, ja znalazlem masaz dla duszy...
dzisiaj plyniemy o 15 do Chumporn a jutro z rana do Bkk i ja odbijam do Kanchanaburi odpoczac troche bo ta wyspa potrafi zmeczyc...
pozdrowienia z Koh Dtao dla tych, ktorzy chca tu przyjechac....
milej zabawy ze swiadomoscia, ze 500m od was ludzie tyraja za dolara dziennie...
ps. moj blog jest byc moze gorzki ostatnimi czasy ale nie chce cenzurowac swoich odczuc. pozdrawiam wszystkich, ktorzy sie jeszcze nie zniechecili